Moja mała twórczość

Serdecznie zapraszam do obejrzenia mojej małej "twórczości". Postaram się pokazać to co robię w wolnych chwilach. Jeśli coś Ci się spodobało - mogę coś podobnego wykonać dla Ciebie. Pisz śmiało na madmad35opole@interia.pl . Na pewno się dogadamy.
Blog poszerzę również o krótkie informacje na temat kosmetyków, które trafiają do mojej kosmetyczki. Pozdrawiam Magda

niedziela, 15 września 2013

YVES ROCHER - Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską.

YVES ROCHER - Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską.


Mimo tego, że aktualnie używam innego peelingu do ciała, nie mogłam się oprzeć by nie wypróbować otrzymanego we wrześniowym Glossyboxie peelingu z YVES ROCHER.
Zaintrygował mnie jego orientalny zapach i skład - zwłaszcza ta glinka marokańska.

Opis produktu:
Orientalny peeling do ciała z glinką marokańską ma spełnić funkcję jak każdy inny tego typu produkt - złuszczyć martwy naskórek. To delikatne złuszczenie zapewnia puder z orzechów drzewa agranowego oraz pestek moreli. Ciekawym składnikiem jest glinka marokańska o działaniu oczyszczającym i łagodzącym. Peeling ma słodkawą nutę zapachową - jaśminu i róży (woda różana). W swoim składzie ma również olejek arganowy tzw "marokańskie złoto" mający właściwości odżywiające.
Peeling należy stosować 1-2 razy w tygodniu na rozprowadzając na wilgotnej skórze, zaczynając od dolnych partii ciała. Potem obficie spłukać.

Cena: 67zł/150ml tutaj>>>

Moja opinia:
Uwielbiam orientalne zapachy, kocham peelingi, więc ten produkt wydał mi się dla mnie stworzony. I faktycznie nie zawiodłam się.
Konsystencja peelingu jest bardzo kremowa, bardziej przypomina mi jakiś gęsty żel do mycia ciała, niż peelingi np z Perfecty. Barwa produktu jest jasno brązowa, z wyraźnie wyróżniającymi się drobinkami ścierającymi w dwóch rozmiarach. Jedne bardziej delikatne, drugie bardziej ścierające.

Peeling świetnie rozprowadza się na skórze, delikatnie ją peelingując. Nie jest to ostry ścierak, raczej zaliczyłabym go do tych o średniej ścieralności, ale daje fajne uczucie zrelaksowania i odprężenia.
Zapewnia to słodkawemu zapachowi, który potem jeszcze przez jakiś czas pozostaje na skórze. Mi trochę przypomina on zapach żelu peelingującego Tutti frutti z Farmony, który teraz jest w użyciu - taki wpadający w karmel.
Muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał ten produkt. Pozostawia skórę gładką, miękką i delikatnie pachnącą bez tłustej powłoki. Po jego zastosowaniu czułam delikatne rozgrzanie skóry i odprężenie.
Produkt dość wydajny, ze względu na swoją kremową konsystencję, nie trzeba go aż tak dużo nakładać na skórę. Tubka na pewno wystarczy mi na trzy użycia.
Chętnie zakupiłaby ten produkt, ale poczekam na jakieś promocyjne ceny, gdyż jak na razie cena troszkę wysoka.

Moja ocena: 5/6 - tylko ze względu na cenę

Skład: Aqua, Glycerin, Rosa Damascena Distillate, Prunus Armeniaca Seed Powder, Moroccan Lava Clay, Mehylpropanediol, Coco-Caprylate/Caprate, Argania Spinosa Oil, Argania Spinosa Shell Powder, Ammonium Acryloyldimehyltaurate/VP. Copolymer, Butylene Glycol, Cetearyl Alcohol, Parfum, Xanthan Gum, Methylparaben, Acrylates / C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Phenoxyethanol, Ceteareth-33, Ethylparaben, Tocopheryl Acetate, Allantoin, Propylparaben, Sodium Hydroxide, Tetra-Sodium EDTA.

2 komentarze:

  1. Ja nie przepadam za słodkimi zapachami, choć kto wie, może na zimę mi się odmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się ta pozycja z YR:)

    OdpowiedzUsuń